Za każdym biznesem stoi inna historia. Niektóre kiełkowały w głowach latami inne spadły na przedsiębiorców jak grom z jasnego nieba. W każdej pojawia się jednak ten sam rozdział. „Nazwa firmy”, a zaraz za nim „rejestracja domeny”. I zwykle potem „inna nazwa dla firmy” lub w razie głębokiej desperacji „rejestracja gibraltarskiego rozszerzenia domeny w Polsce”. I choć problem wydaje się trywialny, położył niejeden biznes oparty na nazwie lub zaufaniu do rozszerzenia.
Trochę statystyk
Na...
Podziel się!